niedziela, 24 sierpnia 2014

mizar



kroi się zachód nóż-horyzont
słońce rozpłatał na dwie części
twoja dogasa - tej nie widać
moją za chwilę ziemia zmieści

połykam światy zamiast liter
lęgną się we mnie krzywe wieże
krzywe zwierciadła patrzą we mnie
noc się rozlewa na papierze

dwa centymetry ponad stołem
albo centymetr nad poduszką
niesie się echo twoich dłoni
dom się wypełnia czarną pustką

czarną i mocną - stop - nie słodzę
cukier wypala wieżom dziury
w załomach dusz i kocich splotów
tych które znam i tych bez których

dzień mnie nie syci lecz nasącza
kolejną wizją w lot chwyconą
w stajni się augiasz był zaplątał
odtąd już tylko prostą drogą

jeszcze na poblask zmrużę oczy
cisza narasta miarodajnie
znów się zapadam w sen zaszyta
którego boisz się najbardziej



                                                                   




2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz