świecę
do ciebie pełnią księżyca
odbitą
w tafli nibyjeziora
przędę
się wokół kurczę i spłycam
stała
jak tałhid wierna jak Koran
alkor
ja alkor zobacz mnie jestem
i
światłem w światło w krater kraterem
chciałabym
wtulić całą powierzchnię
w mizar lecz obok drżą tylko cienie
przez
sturamienny most nie dosięgnę
nigdy
nie będę bliżej niż teraz
jednak
gdy zechcesz przejrzysz się we mnie
martwa
to gwiazda co nie umiera
z
każdą minutą kiedy bezprzestrzeń
zalega
między brzegiem a brzegiem
staje
się nowa alkor ja jeszcze
świecę
a może znikłam już
nie
wiem
2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz