z rzeczy łatwych, najłatwiejszą jest
niepisanie. no więc nie piszę. jednak napiszę te kilka zdań, żeby nie było, że
nie piszę w ogóle, że już tak nic, zupełnie, do końca roku. przecież zaglądasz
tu i tak – mimo, że napisałam, iż nie piszę, a skoro nie piszę, to przecież nic
nowego nie powstaje. ale ty zaglądasz, jakbyś sądził, że przez to istniejesz
bardziej, zaglądasz z przyzwyczajenia, nie czytając, zaznaczasz swoją obecność,
jakbyś wiedział, że. nie napiszę. bo, po pierwsze, wiesz, a po drugie, o czym
już wspomniałam, cholernie łatwo jest
nie pisać. to zresztą też wiesz. i wiesz, że słowa bywają równie wymowne jak ich
brak. i, że chociaż patrzymy już w przeciwnych kierunkach, to jednak wciąż
jeszcze o tych samych porach, choć mój i twój czas, to dwa różne czasy. dwa i
dwa, i dwa, i dwa. nieszczęścia chodzą parami.
z rzeczy łatwych, najtrudniejszą jest
niepicie. w twoim zerojedynkowym świecie znów mogę być zerem. i dobrze. evviva l'arte!
2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz