czwartek, 30 czerwca 2016

twin flames





to ona ta która za obcą tkwi ścianą
miliony lat świetlnych wydarte ze środka
wszechpustki brzemiennej do wczoraj bo rano
coś pękło i nie wiesz czy dusza czy orkan

szaleje pomiędzy częściami co kiedyś
singletem wibracją fotonem do pary
po czasie po sobie po prostu
 - jak niebyt
w połowie w nostalgii za sobą
- nietrwały

to ona ta którą mieć muszę i w której
istniałem a Wybuch zaledwie na mgnienie
podzielił rozerwał tu jedno tam drugie
uwikłał czas w przestrzeń materia gęstnieje



ja gonię on ciągle przede mną ucieka
a z każdym wcieleniem wciąż dalej i dalej
gdzie szukać na czyich dziś bywa planetach
choć nie wiem to jednak podążam wytrwale

za cieniem za słowem za błyskiem fotonem
by spotkać się splątać
 świat zmieść dla zabawy
orkanem rozdmuchać pacyfik jak wodę
w kałuży po burzy być jednym i całym


-------


wyłomem w materii wracamy nie zawsze
bezbłędnie znajdując do siebie szczelinę
odtworzę nas z fali
spokojnie - to łatwe

ty fermion ja fermion - w pogoni za spinem



2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz