nieważne
dokąd ani którędy
stokiem
a może w żyle kanionu
głodne
jak ogień bose jak pielgrzym
poprzez
meandry mogił i grobów
jam
jest pragnienie
flash flood
przed nami
kurczy
się ginąc w nozdrzach jedynie
bielutką
ścieżką
tajfun-dynamit
zanim
w czeluściach pojmie że ginie
ty
jesteś chłodem tysiąca rozstań
gdybanym
ledwie z dłoni przez maga
światy
zamykasz w pięść i na postrach
sączy
się rzeka lęków i obaw
nieważne
dokąd
to
tylko pretekst
sznur
który życie wciska nam w ręce
bywa
że da się wypić tę rzekę
bywa
że można o wiele więcej
*Opowieści z Narnii. Clive Staples
Lewis
2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz