„Pada w godzinach dwuznacznych nad ranem,
gdy wchodzi w świt ulica za ulicą,
gdy ciała, co nic nie znalazły w sobie,
stronią odległe i rozczarowane;
i kiedy ludzie, co się nienawidzą,
muszą ze sobą spać we wspólnym łożu:
wtedy samotność płynie z rzekami ku morzu…”
(Rilke: Einsamkeit z tomu Das Buch der Bilder, przeł. Mieczysław Jastrun)
a
kiedy ludzie co się nienawidzą
przeżują
ciszę z drzazg między zębami
ulepią
boga zmiesza się ze śliną
na
środku łoża z boku zacznie krwawić
i
kiedy wyschną smutno rozwieszone
ciała
o czystych cerach prześcieradeł
świt
się napełni pustką i przepony
przestrzeli
gorzką serią jak cekaem
ja
będę jeszcze zanim ty się staniesz
zapachem
w sieni zgięciem na poduszce
nim
cienie skończą agonalny taniec
będę
odbiciem - każdym będę lustrem
tak
patrząc w siebie będziesz wciąż od nowa
we
mnie zaglądał dawną znaną ciepłą
a
zieleń z luster w samotności morza
wylewać
będzie - tyle wiem na pewno
z cyklu Inspiracje: Rilke
2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz