a
po długim kocim wyciu przychodziło lato
dzień
nie spieszył się do nocy
aż
się chciało być
wolnym
wolno więcej mówią
milczą
że
nie warto
gorzka
wolność
taka
gorzka
po
ostatni gryz
**
nagłe
ranki jak za karę ekstrahują ciebie
empirycznie
tropię w ustach
hostia
to czy grzech
po
tysiącu takich wcieleń wiem że lepiej wiedzieć
choć
tę prawdę czasem trudniej przełknąć jest niż chleb
zbieram
łyżki ślady opon słodkie obietnice
biały
korpus u wezgłowia
Bóg
upuszcza krwi
cofam
sen
przewijam
w głowie
kadr
po kadrze kliszę
jeśli
to co mam jest niczym
wystarczy
mi nic
2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz