sobota, 18 marca 2017

nie mam nie




na dobranoc prosto w głowę
między oczy i na wylot
we mnie pręży się podłoga
milihenry we mnie płyną

czule trafiać raz za razem
z takiej pasji arcydzieła
z lewej za a biję z prawej
o podłogę pięści zdzierać

czy to ściana wpół pęknięta
czy to ledwie bruzda w ścianie
wsiąkam w dywan z głową w rękach
jestem tutaj tylko prawie

prawie czujesz pod palcami
strach nie było dotąd strachu
dłoń zaciska się na szyi
zachód źrenic piękny zachód

prawie wierzę że coś znaczę
znacząc sobą pierwszą z planet
blisko słońca ciepło cieplej
zimno mi 
nie zimno 
wcale


2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz